Fasolka po bretońsku to takie danie, które zawsze się sprawdza. Nie potrzeba tu żadnych cudów – wystarczy trochę cierpliwości i porządne składniki. W tej wersji, od której człowiek się naprawdę naje. To taki obiad, po którym od razu robi się cieplej i człowiek ma wrażenie, że świat od razu wygląda trochę lepiej.
Dlaczego ta fasolka po bretońsku jest taka dobra?
Bo jest zrobiona po ludzku – bez cudowania, bez półek pełnych przypraw i bez dymu z boczku, który potem czuć w całym mieszkaniu przez trzy dni. Tu wszystko robi się prosto: mięso daje treść, kiełbasa trochę charakteru, a passata pomidorowa łączy to wszystko w gęsty, pyszny sos. Do tego majeranek – niby zwykła przyprawa, a bez niego to już nie to. Fasolka wychodzi tak aromatyczna, że aż trudno się powstrzymać, żeby nie spróbować prosto z garnka. I co najlepsze – zawsze się udaje. Nie trzeba być kuchennym mistrzem, wystarczy odrobina cierpliwości i apetyt.

Z czym podawać fasolkę po bretońsku, żeby smakowała jeszcze lepiej
Najlepiej z pajdą świeżego chleba, takiego z chrupiącą skórką, żeby można było wytrzeć nim ostatnią kroplę sosu z talerza. Do tego ogórek kiszony albo małosolny – bo coś kwaśnego zawsze się przyda do przełamania tego pomidorowego smaku. A jak zostanie trochę na drugi dzień, to nie kombinuj – odgrzej i zjedz jeszcze raz, bo wtedy dopiero jest najlepsza. Czasem mam wrażenie, że ta fasolka specjalnie potrzebuje jednej nocy, żeby nabrać mocy i smaku.
Fasolka po bretońsku – przepis

Notatki
Nie żałuj majeranku – to on robi cały aromat.
Jak masz cierpliwość, zostaw fasolkę na drugi dzień – wtedy smakuje najlepiej.
Składniki
- 500 g fasoli suchej Piękny Jaś
- szklanka passaty pomidorowej
- 250 g kiełbasy
- około 500 g mięsa – z udźca indyka albo łopatki wieprzowej
- 1 cebula
- 3 ząbki czosnku
- ziele angielskie, liść laurowy, sól, pieprz, majeranek, papryka ostra
Sposób przygotowania
- Zacznij od fasoli – niech się porządnie namoczy, najlepiej przez noc, a jeśli nie masz czasu, to chociaż kilka godzin. Potem odlej wodę, przepłucz ziarna, zalej świeżą i wrzuć do garnka kilka liści laurowych, ziele angielskie i odrobinę soli. Gotuj spokojnie, aż fasolka będzie miękka, ale nie rozpadnie się całkiem.
- W międzyczasie zajmij się mięsem. Pokrój je w kostkę, podsmaż na odrobinie oleju, aż się ładnie przyrumieni, potem dolej trochę wody i duś, aż zmięknie. Kiełbasę i cebulę pokrój w kostkę, a czosnek drobno posiekaj. Na patelni podsmaż cebulę z kiełbasą, aż się zrumienią, potem dorzuć czosnek – tylko na chwilę, żeby nie zrobił się gorzki.
- Kiedy fasolka już miękka, odlej pół szklanki i rozgnieć ją widelcem – to zagęści potrawę bez dodawania mąki. Wlej passatę pomidorową, wrzuć mięso, kiełbasę z cebulą i czosnkiem, dopraw wszystko solą, pieprzem, papryką i porządną garścią majeranku. Jeśli jest zbyt gęsta, to dolej wody. Gotuj jeszcze chwilę, żeby wszystko się połączyło, a zapach rozszedł się po całym domu.